We wtorek 30 marca naszymi gośćmi były siostry obliczanki – Siostra Rita, która z wykształcenia jest fizykiem i szczególnie interesuje się Całunem Turyńskim oraz Siostra Stefania, która jest pielęgniarką i specjalizuje się w chirurgii i pielęgnacji ran. Siostry mówiły o Całunie Turyńskim, który cały czas jest zagadką dla naukowców. Każdy kolejny wynik badań rodzi następne pytania. Do teraz nikt nie potrafi wytłumaczyć, jak powstał obraz na płótnie – na materiale nie ma bowiem ani śladów pędzla, ani barwników. Prowadzone od lat badania wykazują, że na ciele człowieka, którego płótno przedstawia było wiele ran, a cechy jego krwi świadczą o tym, że był on po dużym wysiłku fizycznym albo po lub w trakcie szoku pourazowego. Jedne z najnowszych badań pozwoliły odtworzyć w 3D ustawienie zawiniętego w całun ciała. Okazało się, że ułożenie mięśni jest charakterystyczne dla człowieka, który wstaje.
Siostry opowiedziały o hipotezie, że całun jest średniowiecznym falsyfikatem. Zwolennikami tej teorii są w większości agnostycy i ateiści. Dla wierzących autentyczność całunu nie jest dogmatem wiary. Warto jednak się wpatrywać w uwiecznione na płótnie oblicze Chrystusa, bo w Jego ranach jest nasze uzdrowienie i odkupienie.