Ziemia Święta, czyli DA Plus u źródła.

Nasze pielgrzymowanie po miejscach świętych Izraela trwało od 12 września do 21 września. Wyjazd rozpoczął się bardzo wcześnie rano (lub późno w nocy, jak kto woli). Wszyscy zebraliśmy się na poznańskiej Ławicy o godzinie 3:20. Po pomyślnym odprawieniu bagażu i kontroli osobistej wsiedliśmy na pokład samolotu, który zabrał nas ku krainie, którą naznaczył Swoją stopą nasz Zbawiciel. Lot obfitował w wiele wrażeń – z okien samolotu mogliśmy podziwiać piękne widoki, zostawiając Stary Kontynent za sobą.

Około godziny dziesiątej czasu lokalnego, wylądowaliśmy na lotnisku w Tel-Avivie. Tam powitał nas ojciec Władysław, nasz przewodnik po Ziemi Świętej. Wspólnie wsiedliśmy do autobusu, który zawiózł nas do Jerozolimy, gdzie mieliśmy się zatrzymać podczas pielgrzymki. Podczas tej podróży ojciec Władysław nakreślił nam krótko historię Izraela oraz bytności franciszkanów w Ziemi Świętej (Bracia Mniejsi mają tam status kustoszy miejsc świętych). Natychmiast po opuszczeniu autokaru poczuliśmy klimat Izraela (dosłownie i w przenośni). Po rozpakowaniu się i ustaleniu planu na resztę dnia z naszym przewodnikiem, po raz pierwszy zetknęliśmy się w miejscową kuchnią – zjedliśmy przygotowane dla nas kanapki z pity. Zrobieniem ich zajął się niezastąpiony Fadi, który na co dzień pracuje wraz z ojcem Władysławem w Ain Karem, gdzie franciszkanin pełni funkcję kustosza Sanktuarium Nawiedzenia św. Elżbiety. Później jeszcze nie raz mieliśmy okazję poznać kunszt naszego kucharza, który codziennie dzielnie przygotowywał obiadokolacje dla wygłodniałych pielgrzymów w wieku studenckim oraz ich duszpasterza.
Po zjedzeniu kanapek wyruszyliśmy do Bazyliki Bożego Grobu, która znajdowała się zaledwie kilka przecznic od naszego miejsca zakwaterowania. Pierwszy kontakt z tym świętym miejscem obfitował w wiele przeżyć duchowych. Na miejscu, w Kaplicy Najświętszego Sakramentu uczestniczyliśmy w pierwszej Mszy Świętej podczas tej niezwykłej pielgrzymki. Tego dnia nie mieliśmy już nic więcej zaplanowane – mogliśmy w swoim tempie zakosztować rytmu życia Miasta Świętego dla trzech największych religii świata.
Podczas naszej pielgrzymki mieliśmy także okazję uczestniczyć w całonocnym czuwaniu odbywającym się po zamknięciu Bazyliki Bożego Grobu. Już pierwszego dnia wyjazdu grupa kilku osób pozostała w miejscu ukrzyżowania i zmartwychwstania na całą noc. Kolejne grupy, w ramach naszej pielgrzymki, miały taką okazję w następne dni pobytu w Jerozolimie.
Drugi dzień naszej pielgrzymki był dniem… śpiewania kolęd. Wcześnie rano wyjechaliśmy do Betlejem, gdzie w Bazylice Narodzenia Pańskiego cały rok chrześcijanie czują, jakby był dwudziesty piąty grudnia. W sąsiadującej z Miejscem Narodzenia bazylice, którą opiekują się franciszkanie, uczestniczyliśmy w kolejnej niezwykłej Mszy Świętej. Następnie przeszliśmy do Groty Narodzenia, braliśmy także udział w procesji do Miejsca Narodzenia, odprawianej przez franciszkanów. Nawiedziliśmy tego dnia również Grotę Mleczną, gdzie według tradycji chrześcijańskiej Matka Boża karmiła piersią małego Jezusa przed ucieczką do Egiptu. Potem otrzymaliśmy trochę czasu wolnego, żeby samodzielnie pochodzić po ulicach Betlejem. Wraz z nadejściem popołudnia udaliśmy się w drogę powrotną do Jerozolimy. Na tym skończyły się oficjalne punkty programu drugiego dnia naszej pielgrzymki.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy Mszą Świętą w Miejscu Zmartwychwstania, czyli w Grobie Pańskim. W tym dniu, będącym Świętem Podwyższenia Krzyża Świętego, wyruszyliśmy na Górę Oliwną. Pierwszym punktem pielgrzymowania była Góra Wniebowstąpienia, gdzie mogliśmy dotknąć skały, z której według tradycji chrześcijańskiej Chrystus uniósł się do nieba w obecności swoich uczniów. Jest to miejsce święte, także dla naszych młodszych braci w wierze – muzułmanów. Z Góry Wniebowstąpienia pojechaliśmy do ogrodu Pater Noster, gdzie Jezus nauczył swoich uczniów modlić się. Ważnym miejscem, które odwiedziliśmy tego dnia w następnej kolejności był Ogród Getsemani, gdzie Pan modlił się przed swoją męką. Zobaczyliśmy także cmentarz żydowski i chrześcijański znajdujący się na stoku Góry Oliwnej, który spogląda na zamurowaną Bramę Złotą, mającą się otworzyć dopiero w dniu Sądu Ostatecznego. Schodząc do Jerozolimy zatrzymaliśmy się również w miejscu, w którym Pan zapłakał nad losem Świętego Miasta i jego grzechami. Tego dnia uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej ulicami miasta, podążając śladami naszego Zbawiciela. Nabożeństwo zakończyliśmy z Bazylice Bożego Grobu, uczciwszy miejsce ukrzyżowania na Golgocie oraz pusty Grób Pański. W ten szczególny, świąteczny piątek odbyta przez nas droga krzyżowa była tym większym przeżyciem duchowym. Tak minął nam trzeci dzień pielgrzymowania.
Czwartego dnia pielgrzymki pożegnaliśmy na jakiś czas pustynną Judeę i obraliśmy kierunek na Galileę. Bardzo łatwo było się zorientować, kiedy przekroczyliśmy granice krainy, w której Jezus dorastał i powołał pierwszych Apostołów. Krajobraz stał się bardziej soczyście zielony. W pierwszej kolejności odwiedziliśmy Tabghę, czyli miejsce cudownego rozmnożenia chleba, będącego zapowiedzią Eucharystii. Następnie udaliśmy się do Kafarnaum i na Górę 8 Błogosławieństw. Mieliśmy również okazję dotknąć wody w Jeziorze Galilejskim, które było świadkiem wielu nauk i cudów Chrystusa. W każdym z tych miejsc rozważaliśmy odpowiedni fragment Ewangelii, aby słuchać, co Chrystus chce nam powiedzieć poprzez Swoją Dobrą Nowinę także dziś. Pod wieczór zajechaliśmy do Nazaretu, gdzie spaliśmy tej nocy. Zanim jednak pozwoliliśmy sobie na spoczynek, udaliśmy się na procesję różańcową, która odbywa się w każdą sobotę dookoła bazyliki poświęconej Maryi w Nazarecie. Nasi chłopacy dostąpili zaszczytu niesienia figury Najświętszej Maryi Panny. W miejscu, w którym wychowywała się Matka Boża, doświadczyliśmy na własnej skórze, że chrześcijaństwo naprawdę dotarło na krańce Ziemi. Każda dziesiątka różańca została odmówiona w innym języku. Po nabożeństwie weszliśmy do bazyliki, gdzie mogliśmy zobaczyć dom Maryi, przebudowany przez judeochrześcijan na kościół i rozbudowywany później w stylu bizantyjskim, a następnie przez Krzyżowców.
Następnego dnia całe do południa spędziliśmy w Nazarecie. Mogliśmy bliżej przyjrzeć się Bazylice Zwiastowania Pańskiego. Najpierw ojciec Władysław wytłumaczył nam, co w krużgankach dookoła kościoła robią rozmaite obrazy przedstawiające Maryję. Każdy taki obraz został ofiarowany przez wiernych z różnych krajów. Dzieło wykonane przez Polaków do Nazaretu przywieźli żołnierze z Armii Andersa, którzy podczas drugiej wojny światowej stacjonowali tam przez jakiś czas. Następnie odśpiewaliśmy pieśń maryjną i weszliśmy do wnętrza kościoła. Mogliśmy raz jeszcze z bliska zobaczyć dom Matki Bożej. Dowiedzieliśmy się także, że bazylika w Nazarecie ma dwie części – górną i dolną. Dolna symbolizuje pokorę, którą odznaczała się Matka Jezusa za życia, górna natomiast ma ukazywać chwałę, jaką odbiera w niebie. Po zjedzeniu obiadu udaliśmy się do ostatniego miejsca, które mieliśmy zobaczyć w Galilei, czyli do Kany Galilejskiej. W miejscu pierwszego cudu mieliśmy okazję zobaczyć stągwie kamienną, podobną do tych, w których Jezus przemienił wodę w wino. Następnie obraliśmy kurs na Jerozolimę, opuszczając zieloną Galileę, aby wrócić do Judei.
Szóstego dnia pielgrzymki wyjechaliśmy z Jerozolimy do Jerycha, gdzie Jezus często nauczał tłumy. Zatrzymaliśmy się pod drzewem, na które według tradycji wspiął się Zacheusz, aby lepiej zobaczyć Zbawiciela. Następnie podjechaliśmy pod Górę Kuszenia, na której Jezus przebywał i pościł przez czterdzieści dni, zanim rozpoczął nauczanie tłumów. Z Jerycha przejechaliśmy nad rzekę Jordan, gdzie święty Jan udzielał chrztu rzeszom ludzi. Wspominając swój własny chrzest odnowiliśmy przyrzeczenia chrzcielne, a nasz duszpasterz polał nasze głowy wodą z tej uświęconej rzeki, na pamiątkę wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat oraz naszego własnego sakramentu przyjęcia do wspólnoty chrześcijan. Znad Jordanu udaliśmy się nad Morze Martwe w ramach rekreacji, a po kąpieli w najbardziej słonym zbiorniku wodnym na Ziemi pojechaliśmy na Dach Pustyni Judzkiej. Jest to najwyższe wzniesienie wschodniej części tej pustyni. Podziwialiśmy tam wykuty w skale monastyr, który znajduje się tu od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Tak zakończył się kolejny dzień pielgrzymki.
Następnego dnia , w wigilię żydowskiego święta pokutnego, czyli Jom Kipur, udaliśmy się pod Ścianę Płaczu, odwiedzając po drodze żydowską dzielnicę Jerozolimy. Przechodząc obok odkryć archeologicznych z czasów bizantyjskich i wcześniejszych, zdaliśmy sobie sprawę, jak bogatym w historię miejscem jest największe miasto Izraela. Po odwiedzeniu Ściany Płaczu, czyli Zachodniego Muru, udaliśmy się na górę Świętego Syjonu i do Wieczernika, gdzie mieliśmy jeszcze powrócić siódmego dnia pielgrzymki. Po Mszy Świętej i obiadokolacji udaliśmy się do Nowej Jerozolimy, znajdującej się poza murami Starego Miasta. Tam mieliśmy okazję zobaczyć, jak żyją nasi rówieśnicy i jak spędzają wieczory.
Siódmego dnia pielgrzymowania, z powodu żydowskiego święta poruszaliśmy się jedynie pieszo, w granicach Jerozolimy. Wróciliśmy do Wieczernika, a właściwie do kościoła Przy Wieczerniku, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Nawiedziliśmy także Bazylikę Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, znajdującą się niedaleko Wieczernika. Następnie udaliśmy się do Bazyliki Bożego Grobu, gdzie ojciec Władysław oprowadził nas i opowiedział dokładną historię ważnych i świętych miejsc, dla wszystkich odłamów religii chrześcijańskiej. Również tego dnia, mieliśmy okazję odwiedzić Centrum Informacji Chrześcijańskiej, które buduje interaktywne muzeum, pozwalające lepiej zrozumieć historię zbawienia. Dzięki uprzejmości gospodarzy mogliśmy „przedpremierowo” zobaczyć gotowe elementy wystawy. Kolejny dzień w Jerozolimie pozwolił nam „nasycić” się tym, co to miasto ma do zaoferowania.
Następnego dnia naszej niezwykłej pielgrzymki udaliśmy się najpierw do Jad Waszem, czyli do Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu. Znajdują się tam instalacje, upamiętniające ofiary nazistowskich zbrodni. Miejsce to jest połączeniem systemu budynków i pomników z wirtualną grą świateł i obrazów. Warty uwagi jest też fakt, że sadzi się tam również drzewa, dzięki którym przetrwać ma pamięć o bohaterach, którzy pomagali żydowskim rodzinom. Z Jad Waszem zeszliśmy do Ain Karem, czy też En Kerem. W tej miejscowości mieszkała święta Elżbieta wraz z Zachariaszem. Mieliśmy okazję nawiedzić Bazylikę Narodzenia Jana Chrzciciela i dotknąć skały, na której według tradycji się narodził. Następnie przeszliśmy do Bazyliki Nawiedzenia św. Elżbiety, która znajdowała się w oddaleniu, na wzgórzu. Tam powitał nas kustosz tego miejsca, czyli… ojciec Władysław, nasz przewodnik. Po Mszy Świętej wróciliśmy do Jerozolimy i zakończyliśmy pielgrzymowanie. Tego wieczora podziękowaliśmy serdecznie ojcu Władysławowi za poświęcony czas i siły oraz naszemu niezastąpionemu kucharzowi Fadiemu, z którym zdążyliśmy się już zaprzyjaźnić.
Dziewiątego dnia wyprawy do źródła historii zbawienia wstaliśmy wcześnie rano, aby zdążyć na samolot do Polski. Po przejściu odprawy i wejściu na pokład samolotu rozpoczęliśmy podróż powrotną. Z przesiadką w Warszawie i Mszą Świętą na Okęciu, dotarliśmy bezpiecznie do Poznania i tak oficjalnie zakończyliśmy pielgrzymowanie. Myślę, że nie będzie przesadą stwierdzić, że był to bardzo intensywny, ale i obfitujący z Boże łaski czas. W ciągu zaledwie (albo aż!) dziewięciu dni przeżyliśmy cały rok liturgiczny w pigułce, zostawiając sobie miejsce do późniejszych rozważań i wspomnień. Rozmodleni, zmęczeni, ale szczęśliwi powróciliśmy do swoich domów z nowymi doświadczeniami.