O Ewangelii według świętego Mateusza

Po ogólnym wprowadzeniu do Pisma Świętego (mówiliśmy o tym na pierwszym spotkaniu w tym roku akademickim), przeszliśmy do Ewangelii, bo są one, jak powiedział ojciec Jakub, sercem Pisma Świętego, są narracjami o czynach i słowach Jezusa. Zaczęliśmy, zgodnie z układem ksiąg w Biblii, od Ewangelii według świętego Mateusza. Ojciec zwrócił naszą uwagę na to, że Mateusz pisał Ewangelię, kierując ją do Żydów i chrześcijan, którzy się z nich wywodzili. Dlatego też jest sporo w tym tekście odwołań do do Tory (to w tej Ewangelii jest najwięcej cytatów ze Starego Testamentu!), a Jezus jest przedstawiany jako nowy Mojżesz.
Przyjrzeliśmy się dokładniej pięciu mowom Jezusa: 1. Kazanie na Górze (Mt 5-7), 2. mowa misyjna (Mt 10), 3. przypowieści (Mt 13),
4. mowa do uczniów (Mt 18), 5. mowa eschatologiczna (Mt 24-25), a szczególnie fragmentowi o błogosławieństwach (Mt 5,3-12). Osiem błogosławieństw to swoista synteza Ewangelii, streszcza to, co najważniejsze, taka „Ewangelia w Ewangelii”. Widać tu, że Jezus nie daje nam łatwych obietnic, nie będzie lekko, ale na wytrwałych czeka nagroda w niebie.
Wspomnieliśmy też o tym, jak czytać Pismo Święte – najważniejsza zasada: ze zrozumieniem! (por. Mt 13,19). Warto zaglądać do komentarzy, by znać kontekst, w jakim powstał dany tekst i co Ewangelista chciał wyrazić. Mówiliśmy również o fragmencie opisującym przemienienie Jezusa na górze Tabor. Świadkami tego wydarzenia są ci sami apostołowie, którzy później zobaczą Go załamanego w Getsemani – widać w tym, że Jezus wszystko planuje, przygotowuje ich na późniejsze zdarzenia, umacnia. I tak samo działa w naszym życiu, choć nie zawsze to rozumiemy i zauważamy! Już teraz przygotowuje nas na to, co będzie miało miejsce później w naszym życiu.