O rozeznawaniu woli Bożej – ciąg dalszy

Rozwój-duchowy-KopiaOstatnie spotkanie było kontynuacją zadawania sobie pytań o to, jak poznawać wolę Ojca. Jak odróżnić swoje pragnienia od Jego pragnień – swoją wolę od Jego woli. Stawaliśmy razem przed prawdą o tym, że Jego zamysł już istnieje, a naszym zadaniem jest podjąć trud rozeznania i zgody na wejście w to, co proponuje nam Bóg. Najlepszy plan na nasze życie. Wcale nie nudny i wcale nie łatwy. Pełen dynamizmu, wyzwań i Jego błogosławieństwa. Duch Święty daje nam poznać co mamy robić przez natchnienia wewnętrzne i znaki zewnętrzne. To, czy słusznie odczytamy zarówno jedne, jak i drugie zależy w dużej mierze od jakości naszego życia duchowego. Od tego na kim budujemy.

Na sobie samych czy na Nim? O. Leonard zwrócił nam szczególną uwagę na znaczenie czasu w rozeznawaniu. Na to, że szatan chce byśmy śpieszyli się z podejmowaniem decyzji w naszym życiu. Bóg daje nam czas. Im ważniejsza jest decyzja, przed którą stajemy, tym więcej czasu powinniśmy spędzić na modlitwie, pytając Ojca, co mamy robić. Inaczej grozi nam wejście w rzeczywistość grzechu – niecierpliwości i pożądliwości. Możesz zaryzykować, decydując o życiu w biegu, ale czy warto?

 

W czasie tego spotkania poznaliśmy też 5 etapów rozeznania duchowego. Pierwszym z nich jest zbieranie informacji o sobie samym i innych, których dotyczy nasza decyzja. W tym czasie warto zwrócić uwagę na to, co mówią inni ludzie – nawet jeśli nam wydaje się to przykre – bo oni mogą jasno widzieć coś, czego my wcale nie dostrzegamy pochłonięci emocjami i pośpiechem. Kolejnym krokiem jest modlitwa i refleksja osobista. Chrystus całe noce spędzał na rozmowach z Ojcem, by poznać czego On od Niego pragnie. O. Leonard podkreślił wagę tego, by z każdą sprawą – dużą i małą – zwracać się do Boga i pytać o Jego zdanie. Modlitwa pomaga nam w ocenie pragnień – w poznaniu czy tylko ja tego chcę, czy też jest w tym natchnienie Boże. Czyli przejście do kolejnego kroku jakim jest analiza tego, co się w nas dzieje – poznanie źródeł pragnienia i tego, do czego może ono nas zaprowadzić. Potem trzeba podjąć decyzję i jednocześnie przyjąć jej konsekwencje. Istotne jest to, że decyzja musi być nasza – nie kierownika duchowego, rodzica czy przyjaciela. To ma być nasza samodzielna odpowiedź na Boże zaproszenie. Ostatnim krokiem jest potwierdzenie decyzji – weryfikacja tego, czy ten wybór przyniósł mi prawdziwy pokój serca i czy niesie ze sobą dobre owoce. Jeśli nie, to naprawdę nie trzeba uparcie stać w tym miejscu. Można zapytać jeszcze raz o to, czego chce dla nas nasz Tata.