O małżeństwie

W tym tygodniu gościliśmy w naszym duszpasterstwie Agnieszkę i Andrzeja Koc (oraz ich dzieci 🙂 ), którzy podzielili się z nami swoim doświadczeniem młodego katolickiego małżeństwa. Na początku opowiedzieli nam o tym, co poprzedza małżeństwo – przysłowiowe „chodzenie ze sobą” i narzeczeństwo, zaznaczając, że każda para ma dużo czasu na rozeznanie i podjęcie decyzji, czy rzeczywiście chcą spędzić razem życie.

Szczególnym czasem tego rozeznania powinno być narzeczeństwo. Ważne jest, by w przygotowaniach do ślubu i wesela nie zatracić istotniejszych spraw – poznania siebie nawzajem, rozmowy o planach na przyszłość. Jest to też okazja, by zacząć zmieniać hierarchię, spytać siebie, kto powinien być teraz najważniejszy – rodzice czy przyszły mąż lub żona. To również przechodzenia z „ja” i „ty” na „my” oraz budowania relacji, w której wspieramy drugą osobę (szczególnie przed innymi) w każdej chwili, nawet wtedy, gdy się nie zgadzamy. Ważne jest, by dbać o pozostawanie w stanie łaski uświęcającej – okres narzeczeństwa to czas, w którym szatan szczególnie czyha.

Trudności, które napotykają młode małżeństwa to na przykład wspomniana hierarchia – z jednej strony warto dbać o niezależność naszych małżeńskich decyzji od tego, co chcieliby rodzice. A z drugiej strony, tak jak wcześniej trzeba było nauczyć się stawiać małżonka najwyżej, tak teraz nie można w miejsce żony czy męża „wstawić” dziecka. Niełatwe jest też budowanie nowej, własnej tradycji – każdy wyniósł z domu inne zwyczaje, trzeba wypracować je na nowo i to w wielu kwestiach – od przysłowiowych porozrzucanych skarpetek, po tradycje świąteczne. Trzeba też określić jeden „system” wychowania dzieci. Dla osób, które wcześniej działy w różnych grupach i duszpasterstwach ważne będzie też uczestnictwo we wspólnocie dla rodzin, relacja z innymi małżeństwami.

A w tym wszystkim trzeba też pamiętać o oczywiście o Bogu i nie zapominać o wspólnej modlitwie 🙂