O Ewangelii świętego Jana słów kilka

Jest to ostatnia z czterech Ewangelii, której powstanie datuje się na 95 r., różniąca się znacznie od pozostałych, synoptycznych. Jej celem było rozwianie panujących w ówczesnym świecie wątpliwości i herezji (głównie jako odpowiedź na doketyzm). Jan także w sposób jednoznaczny, a zarazem subtelny i rozważny unaocznia Boską naturę Jezusa Chrystusa. Ewangelista korzystał z zabiegu hiperbolizacji, co miało zobrazować wielkość i majestat Zbawiciela tym, którzy poznawali i wciąż poznają Jego nauki. I choć cała treść omawianej księgi obfituje w wyszukane alegorie i ujawnia przed nami nieustanny balans pomiędzy rzeczywistością Światła i ciemności, to autor zamknął głoszoną Dobrą Nowinę zaledwie w tysiącu różnych słów (podczas gdy u Łukasza można doliczyć się 3,5 tysiąca).

Bibliści różnicują tekst na dwie części, których cezurę stanowią słowa Jezusa zawarte między rozdziałami 12 i 13. Wtedy to głoszenie, iż „jeszcze nie nadeszła godzina” zostaje zastąpione zbawczym „JA JESTEM”. Tak zwana przez badaczy „księga znaków” ustępuje „księdze męki”, czyli tym wydarzeniom, które bezpośrednio prowadzą do spełnienia świętego posłannictwa. Posłannictwa, jakiego nawet najbliżsi uczniowie nie byli zdolni pojąć zawczasu. Płynąca z tego nauka odkrywa, że to nie typowo ludzka roztropność, ale wierność Bogu jest źródłem postępu w wierze. Człowiek dopiero staje się realnie Uczniem, gdy zaufa Stwórcy wbrew własnej logice – tak jak ci, którzy długo nie rozumieli, lecz zawierzyli, dziwili się, lecz nie pytali o zbyt wiele, nie potrafili pojąć całej Prawdy, ale zaufali.
W czwartej Ewangelii wyraźnie krystalizuje się pouczenie o prawdziwej misji Mesjasza, Który nie przyszedł na świat, by wyzwolić z jarzma politycznego, czego wielu oczekiwało, ale by stać się źródłem Wody Żywej i Królestwem Światłości, sięgającym wnętrza serc. Jezus był więc rewolucjonistą, jednak nie w obszarze ideologii i doktryny religijnej, lecz kultury. Nie kontestował władzy, jak sam stwierdził, nie znosił Prawa, lecz je wypełniał i dopełniał dziełem miłosierdzia. Główny cel, dla którego zapisano owe dzieje i znaki został ujęty w epilogu i jest nim to, aby ludzie „wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym”. Z tą wiarą osiągamy „życie w imię Jego”.